sobota, 4 października 2008

XIX Powrót do przeszłości




Hermiona usiadła na swoim łóżku i roześmiała się na cały głos. To dziś jest ta cholerna sobota, kiedy Ann wychodzi za mąż.
-Jak mogłam o tym zapomnieć, przecież to moja najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa! Do tego Severus jeszcze nie wie, że idzie ze mną na to wesele. Harry tez jeszcze nie wie, że dziś jest jego ostatni dzień! Zakatrupie go! Sztuczka z eliksirem mu się udała, nie powiem.
-Hermi, posłuchaj, nie bądź zła na Harrego…
-No Ginny, dziwię się , że go jeszcze bronisz.
-To mój chłopak! Chciał dobrze!
-Tak? A wiesz, że gdybym tylko się zgodziła, to wylądowali byśmy w łóżku w pokoju życzeń?
-Takie bajki to możesz opowiadać pierwszoroczniakom. Plan był taki, że Harry cię pocałuje, chyba nie myślisz, że poszedłby z Toba do łóżka? – powiedziała Ginny, po czym chwilę się zawahała
-A jeśli Harry jest na tyle pazerny, że sam napił się tego eliksiru? Nie pomyślałaś o tym Ginn?
-Co za skończony debil! Więc…
-Więc, gdybym była tak głupia jak twój kochaś to byśmy już może mieli w drodze małego Potterka! Zanim znów udumacie cos takiego, zastanówcie się , komu powierzacie misje! A teraz jestem wściekła i nie chce mi się na ciebie patrzeć Ginny.
Ginny posłusznie usunęła się z oczu starszej koleżance. Miała szczęście, inaczej dostałaby w głowe dziobem wielkiego czarnego kruka, który właśnie dostarczył wiadomość od Severusa. Treści wiadomości nie trudno było się domyślić :
Zaavaduję smarkacza.
SS
-Ginny pozwól tu jeszcze na chwilkę – powiedziala Hermiona przesłodzonym głosikiem, po czym rzuciła w koleżankę kawałkiem pergaminu.
-On oszalał z wściekłości!
Ginny miała oczy wielkości tłuczków do Quidlicha.
-Żebyś wiedziała Panno-Co-Mieszkasz-W-Kartonie – wysyczał Severus
-Jak ty tu wszedłeś? Przecież facetom nie wolno wchodzić do damskich dormitoriów, tym bardziej jeśli są z innego domu…
-O to się moja droga już nie kłopocz, a ty Wesley’ówna już stąd zjeżdżaj! Radze ci ostrzec Złotego Chłoptasia, że ze mną nie pójdzie mu tak łatwo jak z Czarnym Panem.
Severus spojrzał na Ginny w taki sposób, że nie musiał długo czekać aż ta opuści pokój.
-Nie wiem skąd się o tym dowiedziałeś i nie jest to w tej chwili dla mnie ważne. Powiedz lepiej, co zamierzasz? – spytała ostrożnie Hermiona
-Co zamierzam w związku z tym, że Potter mógł cię otruć? Sądzę, że smarkacz sam uważył ten eliksir, bo nie zniknęło nic z moich zbiorów. Miał dużo szczęścia, wyszedł mu ten właściwy, ale szczęście opuściło go z chwilą , gdy dał ci te ścieki do picia. Nie jestem na ciebie zły, wręcz cię podziwiam. Nie każdy oparłby się działaniu amortencji, a ty tego dokonałaś. To kolejny powód , dla którego chcę być z tobą. Nie ze smarkulą , ale dojrzałą i mądrą kobietą, która zawsze wie czego chce, Zrobiłaś ze mnie swoje zwierzątko futerkowe, drugiego Krzywołapa! Ten debil nie będzie się bawił twoim zdrowiem i życiem, raz na zawsze wybije mu takie zabawy z tego pustego kudłatego łba!
-Sev, wiem że Harry postąpił źle, wiem że musi spotkać go za to kara, ale nie bądź zbyt gwałtowny, zastanów się nad ewentualnymi konsekwencjami. Jak chcesz to załatwić?
-Pojedynek, tak będzie sprawiedliwie. Niech sam wybierze sposób walki.
-Niech i tak będzie – odparł hardo Harry
-Eeee… a ty jak tu? Ginny! Już wiem czemu jesteś rano taka niewyspana! Obeszliście przepisy! On tu nocuje!? No nie…
-Tym zajmiemy się potem. A teraz wybieraj Potter, bo mnie w tej kwestii tez gówno obchodzi cały ten regulamin. Zamierzam dać ci nauczkę, którą zapamiętasz do końca życia, czyli raczej nie długo.
Harry wiedział dobrze, że nie będzie mu łatwo pokonać takiego czarodzieja jak Snape, że walka będzie drastycznie nierówna. Chyba , że zaproponuje coś w czym sam jest bardzo dobry, coś czego Snape się będzie bał użyć, co sprawi, że inni wezmą profesora za tchórza.
-Proponuję pojedynek patronusów – wypalił chłopak i uśmiechnął się paskudnie
Severus pobladł jeszcze bardziej, zrobił się prawie przezroczysty. Tego się nie spodziewał, nie spodziewał się takiego cwaniactwa, wyrachowania. Nie spodziewał się, że Harry tyle o nim wie. Nie mógł stoczyć z nim pojedynku na patronusy.
-A może boi się pan? Dobrze wiem czyj naprawdę jest pański patronus, co kryje się w tej różdżce. – wyczytał Severus w oczach Harrego
-Doprawdy? Otóż nie, nie boję się. Szantaż na nic ci się nie zda Potter. Musisz wiedzieć, że ja tego patronusa dostałem, dostałem Potter. Twoja matka wysłała mi go tuż przed śmiercią. Zdziwiony? – Severus uśmiechnął się z drwiną – Twoja matka nigdy nie kochała Jamesa Pottera, był dla niej dobrą partią, troszczył się o nią, dał jej poczucie bezpieczeństwa, to wszystko czego ja jej nie mogłem dać. Wyszła za niego , bo tak musiało być. Hermiono, wyciągnij z łaski swojej myślodsiewnię, zaraz się Potter przekonasz o czym mówię. Zaraz rozpadnie się twój mały wspaniały świat
***
Była wyjątkowo ciemna noc. Tak bezgwiezdna jak i bezksiężycowa. Severus siedział na dużym kamieniu, czekał. Twarz ukrył w dłoniach, które niemiłosiernie mu się trzęsły.
-Przyszłam się pożegnać, wiedziałam , że właśnie tu będziesz czekał. Wiedziałam, że wiesz, że przyjdę – usłyszał cichy damski głos
-Wiesz, że zawsze będę czekał i wiesz, że ja wiem , że to nie jest pożegnanie na zawsze – powiedział Severus nie podnosząc głowy
Nie na zawsze, na trochę , na jakiś czas, dopóki wszystko się nie wyciszy…
-Sam nie rozumiem tego jak mogłem kazać ci wyjść za tego idiotę! To już jutro, nie mogę się z tym pogodzić, czuję stratę, mimo że nie tracę cię na zawsze. Strasznie mi z tym źle, nawet nie masz pojęcia jak strasznie…
-Kochanie, nie przeżywaj tego tak jak ja to przeżywam, oboje wiemy, że muszę to zrobić, muszę wyjść za Jamesa. Jest dla mnie dobry, przy nim nic mi nie grozi…
-Wiem, za to przy mnie…
-Przy tobie byłam i będę najszczęśliwsza na świecie, wiem, że ty o tym wiesz.
-Chodź do mnie, usiądź, chcę poczuć jeszcze raz twoje ciepło, twój zapach – powiedział Severus i spojrzał za siebie na drobną, rudą postać w zielonej sukience. Spojrzał z taką ufnością, o jaką nikt nigdy nie mógł go podejrzewać. Jego zimne czarne oczy wydawały się ciepło-brązowe gdy patrzyły w zielone tęczówki drobnego stworzenia.
Dziewczyna usiadła mu ufnie na kolana, objęła go za szyję, wtuliła się, on wtulił twarz w burzę rudych włosów. Nie było wiatru, ptaki nie śpiewały, drzewa nie kołysały się, wszystko zamarło.
-Będę za tobą tęsknił, już tęsknię. Chciałbym żebyś była przy mnie w tych trudnych chwilach, ale nie proszę cię o to. Tobie też jest ciężko.
-Zawsze jestem z tobą myślami, od rana do wieczora, cały czas myślę o nas, o tym co będzie jak Czarny Pan zostanie pokonany, o tym jak bardzo będziemy szczęśliwi. O tym jaką krzywdę wyrządzę jutro Jamesowi wychodząc za niego, ale tylko w ten sposób mogę ochronić ciebie, za dużo podejrzeń, za dużo dowodów, zbyt wielu świadków .
-To nie ja jestem ważny, tu chodzi o ciebie. Kiedy wyjdziesz za mąż domysły znikną, podejrzenia się rozwieją, Czarny Pan przestanie się tym interesować. Chociaż, gdy jest mi już tak źle, że nie mogę wytrzymać, że wariuję, wtedy chcę wydać wojnę wszystkim, wziąć cię ze sobą, nie chcę czekać, mieć tej okropnej świadomości. On na ciebie nie zasługuje! On do ciebie nie pasuje!
-Nie wiemy jak długo przyjdzie nam czekać, ale zawsze pamiętaj , że należę do ciebie Sev, musimy być tylko cierpliwi. Severus, jak ja kocham te imię!
-Lilly, jesteś całym moim światem, bez ciebie nic nie ma sensu, bez ciebie ja nie mam sensu, bez ciebie mnie nie ma. – Severus przycisnął ją do siebie jeszcze mocniej, tak bardzo bał się ją wypuścić, tak bardzo chciał aby była bezpieczna, bezpieczna nawet z kimś innym.
-Muszę już iść, wiesz o tym. Kocham cię i do zobaczenia, Severusie, mój jedyny Severusie.
Snape był zdruzgotany, było za mało czasu, zawsze za mało by się nią nacieszyć. Nie był w stanie wstać ,ani nic powiedzieć. Lilly odwróciła się i powoli zaczęła znikać w mroku. Po chwili nie słyszał już jej kroków. Teraz do niego wszystko dotarło, że może to jest pożegnanie, że nie zna dnia ani godziny. Po policzkach spłynęły mu szybko duże ciężkie łzy i w szale rozpaczy krzyknął w niebo takim strasznym, smutnym głosem;
-Kocham cię!!!
Patrzył w miejsce, w którym zniknęła jego miłość i nie wierzył własnym oczom, zielona sukienka robiła się coraz wyraźniejsza. Nie umiała go tak zostawić. Rzuciła mu się na szyję, ona też płakała.
-Kocham cię kocham, kocham kocham kocham, Lilly, nie umiem sobie z tym poradzić, nie zniosę myśli , że to on będzie twoim mężem!
-Mężu mój jedyny! Nie bój się, bo wtedy ja się bardziej boję, już niedługo, tylko trochę, wiesz, rozwiodę się z nim, jak tylko minie niebezpieczeństwo. Będziemy razem mieszkać w twoim domu, będę sadzić kwiaty, a ty zrobisz plac zabaw dla dzieci, będziemy szczęśliwi…
- Cholera! Znów mnie wzywa! Zaraz muszę iść, pocałuj mnie jeszcze pocałuj mnie jak zawsze mnie całowałaś w Zakazanym Lesie, tylko mnie kochaj, a ja zwyciężę cały świat.
Po zbyt długim jak na okoliczności pocałunku, po setnym „kocham cię” ,Lilly odzyskawszy głos powiedziała:
-Nic nie mów, w chwili śmierci wyślę ci patronusa , to będzie wtedy, gdy już nie będę mogła powiedzieć jak bardzo cię kocham Sev. Uważaj na siebie.
Pogłaskała go po włosach, po tych czarnych tłustych włosach, które tak kochała, które dla niej były idealnie piękne, pocałowała i odeszła. Twarz Severusa była cała mokra od łez, gdy patrzył na dziewczynę i zieloną sukienkę, która oddalała się w ciemność. Na tym wspomnienie się skończyło. Harry, Severus i Hermiona wypadli z myślodsiewni. Severus wziął Hermionę za rękę, spojrzał jej w oczy i zaraz wyszedł. Hermiona nie była już zazdrosna, wiedziała, że Severus kocha ją tak samo. Harry stał osłupiały, nie mógł uwierzyć. Cały jego świat runął. Jego rodzina nie mogła być szczęśliwa, bo
- Moja mama kochała tą kreaturę.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ha, chyba pierwsza! Ach, jak ja uwielbiam Twoje opowiadanie! Jejciu, to było wspaniałe! Jestem szczerze zdziwiona tym, że Harry jeszcze żyje, ciekawe jak długo ;D No, nic, czekam ;D

Anonimowy pisze...

Wspaniałe, a zwłaszcza oddanie uczuć Severusa względem Lilki, ale to było z jego strony podłe zagranie- skrzywdził Harrego. Rozdział świetny. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Kopara mi spadła do jądra ziemi jak to czytałam...wow!
Ja się dziwię, że Harry jeszcze żyje...normlanie Sev by go rozniósł,no ale niebyłby sobą gdyby nie pokazał tego wspomnienia...
Podobało mi się!
Czekam niecierpliwie na next notke :-)
Pozdro.

Unknown pisze...

wspaniały blog, pisz dalej. Ciekawe czy dojdzie do pojedynku harrego i seva ???

Anonimowy pisze...

Zapraszam do siebie www,marita-severus-syriusz.blog.onet.pl. Może Ci się spodoba, jeśli nie to napisz. Chętnie poznam Twoje zdanie, ponieważ Twój blog jest świetny, a ja staram się podnieść swój poziom, ale bez krytyki to może się nie udać. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

AAA! O Boże to jest świetne!!! xD
Wczoraj w nocy trafiłam na ten blog i przeczytalam ostatnia notke, ktora tak mnie zaintrygowała ze przez kolejne 2 godziny przeczytalam 13 'pierwszych' notek. Wlasnie przed chwilka skonczylam czytac kolejnych 11 xD
Nie moge sie doczekac kolejnej notki, to jest takie wciągające, chociaż w sumie nie czytam opowiadan w internecie .. :D
Czekam na kolejne notki :) =* i powodzenia w blogowaniu. :)

Anonimowy pisze...

oooooooooojeju! Ale się porobiło! Jak bym była Severusem to bym zabiła Harryego za to co chciał zrobić z Hermioną, a jak Harrym to Severusa za to, że pokazał mu to wspomnienie :D

FemmeFatale pisze...

No przeprowadzilam sie do narzeczonego, wiec nie wiem kiedy napisze kolejna notke, poki co nie mamy na stancji kompa.Wczoraj mi sie oswiadczyl:Dehh moj mareczek, to ten dla ktorego zadedykowalam notke sycylijski costam;p

Anonimowy pisze...

Wspaniałe opowiadanie czekam na ciąg dalszy

Unknown pisze...

Suuuuuuuuuuuuper notka czekam na kolejną.

Anonimowy pisze...

Dajże coś nowego... Czekamy...

Anonimowy pisze...

Piękny blog, wspaniała historia tylko notki strasznie rzadko; rozumiem szkoła, obowiązki ale możesz pisać w notesie po kawałku. Bo smutno gdy nie ma ciągu dalszego.
PS. Współczuję Harremu bo nasz kochany nietoperz jest zdenewowany.

Anonimowy pisze...

Kopara w dół... Notka cudowna ale na miejscu Hermi byłabym gram zazdrosna. Zgadzam się z Navis :D

Anonimowy pisze...

Wiem, że to nie o to chodzi, ale... ja na miejscu Hermiony bym go po prostu udusiła. xD