poniedziałek, 10 września 2007

III Czarne skrzydła


http://www.youtube.com/watch?v=CYQoAnlN7VY&mode=related&search
To właśnie jest ten >hymn Slytherinu<, ktorego bedzie sluchac Hermiona:P Hermiona wpadła do dormitorium jak burza, wysłała szybko sowę do Severusa i ... zwariowała
I wanna be bad
You make bad look so good...
What's up?
Tell me what to do, how to be, teach me
All you your rules from A to Z...

-Hermiono! Czy ty oszalałaś!?Jest środek nocy!Wyłącz muzykę!Zresztą to piosenka Slytherinu!Oszalałaś!?-darła się zaspana Ginny
-Zaaaakochałam się!!!- i Hermiona dostała pijackiej czkawki
-Dziewczyno ty jesteś pijana! Chyba pierwszy raz w życiu piłaś alkohol.Kto ci go dał?-pytała Ginny przyjaciółkę
-Wszystko ci opowiem, ale musisz przyżec , że nikomu nie piśniesz ani słowa, ok?
-Mogę ci nawet złożyć przysięgę na różdzki, tylko mów, bo umieram z ciekawości!
-Więc zakochałam się, i całowałam się dziś z nim.Jest taki tajemniczy i inny niż wszyscy.-rozmarzyła się Panna-Ja-Wiem-To-Wszystko
-I sądząc po piosence jest ze Slytherinu?I teraz chcesz być taka jak oni, on ma cie nauczyć jak być złą? -spytała Ginny sceptycznie
-No można tak powiedzieć, ale nie do końca, i nie chcę być zła, nie chcę być taka jak oni i nie chcę być taka jak on, chce być poprostu z nim ,i tyle-uśmiechnęła sie pijana Hermiona tajemniczo i czknęła.
-Jak nie do końca?Albo ktoś należy do jakiegoś domu, albo nie, i tyle.Pamietaj też, że jesteś Gryfonką.To kim on jest?Powiesz mi wreszcie, czym mam zacząć wyliczać wszystkich lepiej wyglądających matołów ze Slytherinu?
-W życiu byś się nie domyśliła.To Severus . On należy tak jakby, bo on jest opiekunem tego domu!
-Nie wierzę, jestes pijana, idz spać, bo bredzisz, chyba przypalałaś coś z Harrym i Ronem, prócz tego picia.Nie poznaję cię wcale, od kiedy to palisz mugolską marihuanę?A na Freda i Georga to chyba będę musiała donieść mamie, zajmują się coraz bardziej niebezpiecznymi interesami, jak dalej tak będzie to...
I wtedy sowa Snapea zastukała cicho w szybę.Hermiona odwiązała list , przeczytała i zaraz dała do przeczytania przyjaciółce
Więc od dziś jestem dla ciebie poprostu Severusem,
tylko pamietaj, że nikt nie może się dowiedzieć
i na zajęciach mów do mnie panie profesorze.
PS: tak, ten pocałunek ... sama wiesz, nie był złym pomysłem,
Severus
Ginny oniemiała z wrażenia po przeczytaniu listu.
-Więc to prawda!?Szok! I jak dlugo to trwa?A może ja dziś coś przypalałam i nawet o tym nie wiem?-Ginny zwątpiła w siebie.
-Dziś jest dopiero jakby drugi dzień.-odpowiedziała Hermiona
-Opowiadaj wszystko po kolei!
-Nie proś mnie o to, nie mogę, obiecałam Severusowi.
Hermiona wtedy przypomniała sobie,że obiecała mu troche więcej,miała nikomu nie mówic, no ale stało się.Ginny jest dobrą przyjaciółką , na pewno nikomu nie wypapla.
-Twoje życie i zrobisz z nim co zechcesz ,ale wyłącz piosenkę, bo słychać ją chyba w całym zamku.-Poprosiła Ginny przyjaciółke, przekrzykując jazgot.
*****
Nazajutrz na śniadaniu w Wielkiej Sali rozpętała się prawdziwa burza.
-Dziś w nocy w skrzydle Griffindoru ktoś puścił na cały regulator piosenkę Slytherinu!-krzyknął Draco
-Własnie, Gryfoniaki sluchają naszych piosenek, ciekawe konkretnie kto?-pytali Ślizgoni
-Pewnie znowu jakaś zakochała sie w Draconie i nie może spać po nocach-zaśmiała się Pansy
Przy stole Gryffindoru zrobiło się nieciekawie.
-Kto wczoraj puścił piosenkę Slytherinu?Przyznać się natychmiast!-krzyknął Ron
-Taki wstyd!Jakbyśmy nie mieli już własnej-mruczał Harry
W sali zrobiło sie cicho, nawet nauczyciele patrzyli z zainteresowaniem i nie przerywali przedstawienia.
-To ja.-powiedziała Hermiona i wstała z krzesła.
-Czyś ty oszalała?!Upiłaś się czy co?!Oni są naszymi wrogami! -darł sie teraz Harry na przemian z Ronem
-Przepraszam was wszystkich, ale tak czułam, poprostu, przepraszam , obiecuje, ze wiecej tego nie zrobie, to się jakoś tak stało, samo noo-tłumaczyła się dziewczyna
-Tak czułaś?Samo sie stało?Więc jesteś związana z kimś ze Slytherinu?Kto to jest?Mów, albo naszej przyjazni już nie będzie!No wiesz co?Wyciąć nam taki numer.Kto ze Slytherinu cię tak zaczarował, że słuchałaś ich piosenki w nocy na cały regulator?!A może jesteś kolejną fanką Dracusia?Wydawało mi się, że jesteś mądra-mówił urażony Ron.
Hermiona zaczęła płakać i wybiegła z sali.Słychać tylko było jak krzyknęła przez łzy;
-Przepraszam , ale serce nie sluga!
-Dyrektorze, pozwoli mi pan porozmawiać z panną Granger, jeśli to ktoś z mojego domu, to najszybciej powie to mnie.-Powiedział nagle Snape.
-Cholera , zapomniałem, że mam zakaz widywania się z nia, to ładnie się teraz zdradziłem przed Dropsem-pomyslał Snape
Ale wbrew myslom Severusa ,dyrektor skinął głową, pozwalając mu wyjść za Hermioną. Nietoperz powoli wyszedł z sali.Gdy tylko zniknął wszystkim z oczu, puscił sie biegiem nad jezioro.
Była burza, Severus biegł, poły jego płaszcza rozwiewał wiatr, z włosów skapywały mu krople deszcz.Wtedy zobaczył Herimionę.
-Hermiono!
Teraz i ona zaczęła biec, wpadła w jego ramiona, złapał ją i zakręcił kilka razy w powietrzu, zaczęli się całować.
-Hermiono!Wybiegłas tak szybko!Bałem się o ciebie, jest burza.
-Severusie!Poprostu byłam pijana i dlatego pusciłam tę piosenkę, nie gniewaj sie na mnie, prosze!
-Wybaczam ci wszystko, wybaczam ci nawet te grzechy, które dopiero popełnisz.Poza tym nic złego nie zrobiłaś. Już nie umiem się na ciebie gniewać, odkąd jesteś...
-Odkąd jestem twoja-zakończyła dziewczyna
Stali tak, w srodku burzy, objęci, przemoknięci, przyklejeni do siebie jak mokre ,jesienne liście, które spadły z drzewa.
-Musimy już iść, będą nas szukać, oby Drops niczego się nie domyslał.-powiedział Snape
-Więc chodzmy-uśmiechnęła się Hermiona
Severus wziął ją jeszcze raz na ręce i zakręcił w powietrzu.
-Jesteś tak lekka jak anioł, aniele mój.
-I ty jesteś moim aniołem Severusku, tylko , że ty masz czarne skrzydła-Zaczęła sie bawić jego mokrymi włosami.
-Można powiedzieć, że znamy się dopiero 2 dni, a ja już nie wyobrażam sobie siebie bez ciebie-szczebiotała dziewczyna.
I znów zaczęli się całować, żadna siła na niebie i ziemi nie była w stanie teraz przykuć ich uwagi, było tak jakby wszechświat nie istniał, jakby stali w powietrzu, jakby zamiast deszczu padał z nieba złoty pył , jakby niebo było tu z nimi.Byli niebem dla siebie nawzajem.Stojący pare metrów dalej Dumbledor tylko pokiwał głową i zaśmiał się pod nosem, nie umiałby tego zniszczyć i narazie nie musiał ,na szczęście.
-Wiesz co?Teraz przydałby się nam obojgu eliksir wzmacniający-powiedziała dziewczyna
******
Siedzieli na kanapie w jego gabinecie popijając przeobrzydliwy eliksir i rozmawiali.
-Wiesz, że teraz wszyscy będą myśleć, że zakochałaś się w Draconie?-zaśmiał się paskudnie Severus
-A niech sobie myslą, co mi tam.W nim bym się nigdy nie zakochała, jest tak pusty w środku jak dynia w Halloween.Ja mierzę wyżej, dużo wyżej-powiedziała Hermiona i pociągnęła Severusa za włosy.
-Więc tak chcesz się bawić?Tak?No to zobaczymy kto wygra-Snape zawinął jej kucyk wokól swojej ręki i pociągnął mocno do tyłu.Mieli się bawić, ale ta jej szyja, taka jasna, taka gładka , taka ciepła.Nie, Snape nie mógł się oprzec.Pulsująca tętnica pod skórą, jak namiastka serca, której można dotknąc.Całował wlasnie tę tętnicę , kiedy Hermiona jęknęła:
-Ale mógłbyś puścić moje włosy, prawda?
Wtedy rozległo sie pukanie i wszedł Dumbledor.
-Tak myslałem, że was tu zastane-pokręcił głową, machnął ręką, uśmiechnął się dobrodusznie i wyszedł.
-Aha, przydałoby się żebyście się przebrali, i eliksir wam nie pomoże, jak będziecie suszyć ubrania na sobie.
-Dumbledor ma racje, idz do siebie i sie przebierz Hermiono, mam nadzieje ze nic nie widział-ale Snape dobrze wiedział, że Dumbledor widział wszystko
-Ale jeszcze dzis cię zobaczę , prawda?-zapytała dziewczyna
-To ty jesteś Panna-Ja-Wiem-To-Wszystko, więc ty powinnaś wiedzieć najlepiej.
-Czyli jeszcze dziś cię zobaczę-uśmiechnęła się Hermiona, pogłaskała go po policzku i poszła do siebie.
*****
-Ohhhh Ginny ja oszalałam!
-To już wiem, powiedz mi coś czego nie wiem.-uśmiechnęła się Ginny krzywo
-Nie byłam juz od 3 dni w bibliotece, nie napisałam żadnego eseju, nie zajrzałam nawet do książki-wyliczała Hermiona
-No, to są właśnie dowody na to, że oszalałaś-zaśmiała się ruda
-Na to ,że oszalałam to jest dowód chodzący.
-Ale nie spałaś z nim chyba jeszcze co?
-Nie, no co ty Ginny!
-Wiesz, to starszy facet, to nie jest Harry czy Ron, poza tym jest ze Slytherinu, bądz przygotowana na wszystko.
******
-To moja uczennica, to jeszcze dziecko, co ja wyprawiam, oszalałem.A może ta mała dolała mi amortencji do herbaty?I ten Drops!Widział wszystko, ale jestem jego najlepszym człowiekiem, wie, że nie może mnie wydalic-rozmyslał Snape
-Ona jest taka inna, ona tak wszystko doskonale rozumie, o nic nie pyta, niczego nie chce, poki co...Jest taka podobna do tamtej, mojej,ukochanej, umarłej.Ona czuje, nie jest taka jak dziewczyny z imprez u Czarnego Pana, że tylko ciało.No tak , dusze pewnie też miały, ale po naszych zabawach zostawało z nich tylko ciało.Niektore były bardzo młode.A gdyby to była Hermiona, ona jest z mugolskiej rodziny, równie dobrze, to ona mogła stać się którejś nocy naszą zabawką, naszą nagrodą od Czarnego Pana za dobre sprawowanie.Wtedy nigdy bym jej nie poznał, też byłaby tylko ciałem.Ile takich dziewczyn zginęło przez nas, przez takich jak ja.
A teraz dostaję Hermionę, za nic, nie zasługuję na to, jestem zły, jestem zły do szpiku kości.Zabijałem, gwałciłem, torturowałem a los zesłał mi anioła.A może los po raz kolejny chce ze mnie zakpić?Jeśli ma stać się to , co stało sie 17 lat temu, jeśli ona jest mi dana tylko po to bym potem wył po jej śmierci, to ja nie chcę, już drugi raz nie chcę tego przerabiać, drugi raz mógłbym sobie nie poradzić.Jeszcze czasami w snach słyszę trzepot jej anielskich skrzydeł.Była taka dobra, rozumiała mnie, lubiła mnie nawet.Ten anioł upadł przezemnie, kolejnego nie pociągnę za sobą na dno.Tylko jeszcze dziś się nią nacieszę, jeszcze dziś będę udawać, że wierzę, że to już na zawsze.Żeby wiedziała ,że jednak jest dla mnie kimś więcej niż nazwiskiem na liście w dzienniku, zabiore ją tam, w najciemniejsze zakątki swojego serca.Tam gdzie poznałem pierwszego anioła w swoim życiu.Gdybym wiedział co ją przezemnie spotka, nigdy bym się do niej nie odezwał, dalej tylko patrzyłbym na nią.Jak na anioła zaklętego w witraż kościelny, z którym się nie rozmawia, którego się tylko podziwia.Tamta dziewczyna tak mnie zmieniła, że nie poznawałem samego siebie.Wyciągnęła na wierzch jasną stronę mojej duszy, której myslałem , że nie mam.Zrywałem dla niej kwiaty, huśtałem ją na huśtawce, łapałem ją w locie gdy fruwała nad placem zabaw.A potem jedno moje słowo, jedno głupie słowo, i już się do mnie więcej nie odezwała, kolejne moje słowo i już jej nie było wsród żywych.Z Hermioną będzie inaczej, będę przy niej ważył każde słowo.Może choć raz w życiu uwierzę, że i mnie sie coś należy od życia, w końcu, długo płaciłem za swoje błędy i płacę nadal, może Bóg przypomniał sobie nagle o mnie, póki mam jeszcze serce...
-Mowiłam ,że jeszcze dziś się zobaczymy-zapiszczała Hermiona i tym samym przerwała Snapeowi rozdrapywanie starych ran, które wziąż ropiały, bo jego poczucie winy nie pozwalało im się zagoić.
-Cieszę się, że przyszłaś, chcę cię gdzieś zabrać, tylko musimy iść tam gdzie nie ma pola antyteleportacyjnego.

5 komentarzy:

kurendoff pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Cześć, po pierwsze super blog i bardzo fajna opowieść ;) A po drugie dzięki za komentarz. Na początku trudno o dużo komentarzy ;)
Więc u ciebie tesz zostawię :) Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki www.hermi-and-draco-l-o-v-e.blog.onet.pl

Anonimowy pisze...

Wedle obietnicy zostawiam swój komentarz.
Jak dla mnie przedstawiona tu wersja Harrego Pottera niczym nie przypomina tej stworzonej pierwotnie dla dzieci. Ta wydaje się ukazywać psychologiczny portret bohaterów już doświadczonych życiem. Wspomniania w notce Hermiona zakochuje się i nie wygląda to już na miłość podlotka, ale miłość prawdziwą, a także cielesną. Myśle że dzieci nie powinny tego czytac ;) ... Jak dla mnie dobry erotyk... Pozdrawiam autorke!

Anonimowy pisze...

1 Wstep-Po burzy


Po ostatnich burzliwych latach w hogwarcie wkoncu zapanował spokuj.
Harry Ron i Hermiona ukonczyli szkołę i wiedli teraz spokojne zycie.Harry Potter z Jenny Wesly a Ron Wesly z Hermioną Grenger.
Jak wrócę myslami do ostatnich lat to nie mogę uwierzyc ze ludzie któzy zgineli w walce o dobro wciąż zyja i maja sie dobrze.Snape który został ofiara Czarnego pana,Ojciec i matka Harrego i wszyscy inni co zgineli z rózdzki Lorda Voldemorta.
Jak to sie stało? To dobre pytanie i nie łatwo bedzie na nie odpowiedziec.Sama nie umiem sobie tego dobrze wytłumaczyc ale może miałam zbyt mało lat by dobrze zrozumiec wydazenia ostatnich czasów.
Podczas gdy Czarny pan był w pełni mocy mordował nie tylko swoich wrogów ale tez niewinnych ludzi któzy staneli mu na drodze do władzy i sławy.
Z chwilą smierci Lorda Voldemorta więź która łaczyła rózdżke i swego pana została przerwana.Gdy ta więź przestała działać cofnęły sie wszystkie złe czary które zostały nią żucone,a co za tym idzie wszyscy którzy zgineli obudzili sie jakby po badzo długim śnie.A co sie tyczy Dumbledora to Snape tak naprawde go nie zabił.Wczesniej razem obmyslili plan jak wprowadzic lorda Voldemorta w błąd.Musieli tak postapic zeby Hary Potter miał wolną ręke do zniszczenia Czarnego Pana.Oczywiscie w ukryci pomagał Harremu ale o tym Harry dowiedział się dopiero po smierci Czarnego Pana jak wszystko wróciło do normalnego stanu.
Po tym jak kazdy juz się pozbierał z szoku jaki wywołała ta historyczna walka Albus Dumbledor wrócił na stanowisko dyrektora hogwartu a Severus snape który tak kiedys walczył o stanowisko nauczyciela obrony przed czarna magia powrócił do wczesniej wykładanych eliksirów.
Duzo czasu zajęło odbudowanie na nowo szkolnych murów a jezcze dłuzej zanim ludzie nauczyli sie na nowo zyc w swiecie w który nie ma strachu .Ale w końcu wszystko powoli powraciło do dawnego stanu.
dalsza historia się pisze :)

Anonimowy pisze...

2 Poczatki mojej edukacji

Nazywam sie Pulina Darkness.Po raz pierwszy do hogwartu dostałam się tym samym pociągiem którym jechał równiez pierwszy raz Harry Potter.
Bylismy wtedy w tym samym wieku,jednak on zwazywszy na okolicznosci był rozchwytywany przez wszystkich.Kazdy chciał go zobaczyc,kazdy chciał porozmawiac.Nie dziwota jak w wieku niemowlecym przezył atak największego czarnoksięznika tamtych czasów.
Tak sie złozyło ze trafilismy równiez do tego smego domu w hogwarcie - do gryffindoru.Mielismy wspóne lekcje ale nigdy nie przyjaźnilismy sie w tak duzym stopniu jak przyjaźnili sie z Harrym Hermiona,Ron,bliźniaki Fred i George Weasleyowie czy chociażby Jenny.
Oboje mielismy inne zainteresowania i zadne z nas nie wchodziło sobie w droge chyba że chodziło o lekcje eliksirów to wszyscy zawsze bylismy po jednej stronie.Nie nawidzilismy tego nauczyciela.Kazde spodkanie z nim,czy to była lekcja czy przerwa obiadowa zawsze konczyła się w najlepszym razie utrata punktów a w najgoryszym szlabanem lub groźbą wyzucenia ze szkoły.
Snape zyskał trochę w oczach ludzi po tym jak wydało się że zawsze był po stronie dobra i narażał zycie a wkoncu zginął aby pomóc w unicestwieniu Lorda Voldemotra.Jednak patrząc na jego obecne zachowanie wcale się nie zmienił a może nawet był jeszcze bardziej surowy i niemiły jesli mozna to sobie wogóle wyobrazic.
to bedzie hostoria romantyczna severusa i uczennicy :) pisze sie dalej :)