niedziela, 7 października 2007

VIII Mugolski szpital


http://www.youtube.com/watch?v=c-E9E0Yt6H4
Piosenka moim zdaniem przeslodka:)

UWAGA UWAGA UWAGA UWAGA UWAGA UWAGA

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Jak nie bedzie pod tym postem 13 komentarzy, to nie dodaje nowej odslony.I tyle, wszyscy sie tak szantarzuja, wiec i ja zaczne.BTW 13 to bardzo malo;]
*************************************************************************************
-Bezradni?!Dyrektorze! Zabierzmy Severusa do prawdziwego szpitala, gdzie pracują prawdziwi lekarze, a nie jacyś świrowaci uzdrowiciele.Nie macie zielonego pojęcia o medycynie!Wielcy magowie są bezradni! Czy jest tu jakiś telefon?
-Eeee...noo...jest, na dole - odpowiedział jej speszony uzdrowiciel
-Dyrektorze idę zadzwonić do rodziców, oni na pewno coś na to poradzś, jak pan wie, są lekarzami, poczeka pan tu chwile , ja zaraz wrócę.
Za moment Hermiona wykręcała już numer do domu.Wiedziała, że na rodziców może liczyć, oni jeszcze nigdy jej nie zawiedli.
-Słucham-usłyszała zaspany głos ojca
-Tato! Musisz mi pomóc!Z moim... z moim przyjacielem dzieje się coś niedobrego, w szpitalu czarodziei nie wiedzą co mu jest i jak go leczyć, jesli jego stan utrzma się to on umrze, może nawet tej nocy! Pomóż mi! Powiedz, że mogę na ciebie liczyć.
-Spokojnie kochanie, zaraz zadzwonię do mamy do szpitala, tylko opisz mi obiawy choroby, oczywiście, że możesz na mnie liczyć.
-Chodzi o układ oddechowy, on może się udusić, coś zalewa mu płuca, nie wiedzą co to jest, oni nic nie wiedzą!
-Dobrze, to przyjeżdżajcie jak najszybciej do szpitala, mama będzie na hirurgii, tam znajdziemy kogoś kto się zajmie twoim przyjacielem.
-Zaraz będziemy, dziekuję tatusiu!Nigdy ci tego nie zapomnę!
Hermiona przeskakiwała po 2 schodki na raz, jej serce było pełne nadziei, kochani rodzice!
-Dyrektorze, jedziemy do prawdziwego szpitala, to znaczy do mugolskiego, moja mama ma dziś dyżur, tam na pewno będą wiedzieli co mu jest!Tata właśnie dzwoni do mamy i informuje ją o wszystkim, powiedział, że mamy przyjechać najszybciej jak się da.
*****
Hermiona biegła teraz szpitalnym korytarzem na oddział hirurgii.Szpital mugolski wyglądał zupelnie inaczej niż szpital św.Munga.Zamiast kolorowych ścian błyszczała się paskudnie zielona lamperia, zamiast sztucznych słońc świeciły jaskrawo jarzeniówki.Szpital był przepełniony, więc niektórzy chorzy leżeli na korytarzu, co chwilę słychać było jęki najciężej chorych.Ten widok nie napawał optymizmem, raczej odbierał niż dawał nadzieję.I pomyśleć, że w takim miejscu szukała ratunku dla swojego ukochanego.Kiedy Hermiona dostała się wreszcie na piętro hirurgii zobaczyła mnóstwo chorych leżących gdzie popadnie, złamane ręce, nogi, skręcone karki.Tak mógł wyglądać tylko przedsionek piekła, ale dziewczyna piekło miała w sobie.Ciągle miała przed oczami nieprzytomnego Severusa, a w uszach szumiały jej słowa uzdrowiciela: "jesteśmy bezradni" "pacjent umrze".Nie! Tego nie mogło być w scenariuszu jaki napisało dla niej życie.Niech umierają wszyscy, ona jakoś to zniesie, będzie jej ciężko, ale pozbiera się z czasem.Ale po śmierci Severusa nie dojdzie do siebie nigdy, tego była pewna.Tak rozmyslając dopadła wreszcie matkę.
-Córeczko co się stało?Musisz mi wszystko dokładnie opowiedzieć, wtedy szybciej dowiemy się jak mu pomóc.Więc mów spokojnie i wyraźnie, ze wszystkimi szczegółami, to medycyna, tu najmniejszy szczegół może okazać się ważny.
-Lord Voldemort zwołał zebranie śmierciożerców, coś nie poszło po jego myśli i wyżył się na swoich sługach, w św Mungu powiedzieli, że Severus kilka razy został ugodzony zaklęciem cruciatus, potem otworzono mu żyłę i wlano do niej 2 trucizny, truciznę lodu i ognia i truciznę najgorszych wspomnień, ale skutki tych 2 trucizn i zaklęcia cruciatus już zniwelowali uzdrowiciele.Jest problem tylko z 3 trucizną, której czarodzieje nie znają, powiedzieli ,że taki przypadek widzą pierwszy raz w życiu i nie umieją mu pomóc.Zajmijcie się tylko tą 3 trucizna - recytowała Hermiona jak nakręcona
-Nie bardzo rozumiem córeczko o czym mówisz, jakies zebranie śmierciożerców , jakieś zaklęcia ,no ale postaram się mu pomóc.Najpierw zrobimy badanie krwi, potem pobierzemy wymaz z oskrzeli na obecność mykoplazmy, bo na to wygladają mi obiawy.Za 15 minut mam nadzieję, że już wszystko będziemy wiedzieli, w tym czasie twój przyjaciel dostanie rurkę tracheotomiczną .W tej chwili nie musisz się o niego martwić, jest pod najlepszą opieką lekarską.
Kolejny raz Hermiona musiała czekać, czekać na diagnozę lub na wyrok, a co jeśli i tu nie znają tej choroby?A jeśli ona zaatakuje cały organizm?Hermiona wierzyła w potęgę miłości, ale była przerażona.Z każdej strony owiewał ją wiatr beznadziei.
-Boże nie możesz go zabrać!Przecież bez niego świat się zawali, bez niego słońce zgnije na niebie ,a niebo pęknie na pół.Boże nie odbieraj mi duszy! Niech ten anioł zostanie na ziemi, błagam.Jesli kogoś potrzebujesz to weź mnie.On jest potrzebny tutaj, on tyle robi dla innych.On się zmienił, Ty wiesz, że on sie zmienił, jest już dobry, pozwól mu cieszyc się życiem.Jeśli to kara to przynajmniej powiedz mi za co mnie karzesz! Jesli on umrze, jeśli mi go zabierzesz, to nie jesteś bogiem miłości a drugim Lordem Voldemortem i przysięgam, zemszczę się na Tobie, nie wiem jeszcze jak ale znajdę sposób!
Gdy Hermiona w myslach rozmawiała z Bogiem, podeszła do niej matka z wynikami badań.
-Już są wyniki, ob wysokie, spadek czerwonych ciałek krwi, reszta w normie.To oznacza stan zapalny, co potwierdziło badanie wymazu na obecność mykoplazmy.Swoją drogą skąd w czarodziejskim świecie wzięła się bakteria dyfterytu...
-Czyli wiecie co mu jest i możecie mu pomóc?Boże! Odwoluję wszystko co powiedziałam!
-Oczywiście, to dyfteryt, twój przyjaciel dostanie antybiotyk i po kilku dniach wróci do zdrowia, bakteria zaatakowała tak szybko, bo organizm był wycieńczony.A tak w ogóle to ,czy nie jest to przypadkiem twój nauczyciel eliksirów?Z twojego opisu bardzo podobny.W dodatku mówilaś coś o zebraniu śmierciożerców, wydaje mi się, że dobrze kojarzę.
-Tak mamo to on, dziekuje ci bardzo -Hermiona rzuciła się matce na szyję -a mogę teraz do niego zajrzeć?
-Oczywiście, tylko nie za długo.
Matka Hermiony była bardzo zdziwiona zachowaniem córki.Przez 5 lat słyszała tylko :Nietoperz mnie wyśmiał, nietoperz na mnie nakrzyczał, nietoperz zabrał mi punkty, to wróg mugoli i Gryffindoru, morderca, smierciożerca, a w pierwszej klasie nawet mówiła coś o tym , że ów profesor chciał zabić Harrego na jego pierwszym meczu w jakies tam rzucanie kilku piłek w powietrzu.Matce Hermiony coś tu, kolokwialnie mówiąc, smierdziało.
****
Severus leżał nieruchomo w białej pościeli, był podłączony do tlenu i elektrokardiogramu, który stał obok.Nie wyglądało to dobrze.Był bardzo blady, prawie szary, na czole iskrzyły mu się kropelki potu, spał ale po wyrazie twarzy widać było, że nie śpi spokojnie.
-Severusie, ależ napędziłeś nam wszystkim strachu, po raz kolejny zresztą -cichutko mowiła do niego Hermiona -Boże, jak ja cię bardzo kocham, kocham cię tak bardzo że nie mogę tego objąć umysłem, nie sądziłam, że kiedykolwiek będę kochać kogoś tak mocno i tak bardzo będę się o kogoś bała, ale wszystko będzie dobrze -odgarnęła mu czarne włosy z mokrej twarzy, wtedy Severus otworzył oczy.
-Nie bój się, wszystko jest w porządku, jesteą bezpieczny.
Ale Severus w życiu nie widział nigdy rurki tracheotomicznej, gdyby ktoś go nie znał, mógłby powiedzieć , że pacjent spanikował,ale to był przecież Severus Snape, denerwołało go to, że ktoś bez jego zgody podłączył go do czegoś piszczącego i na dodatek zatkał mu usta.Sev otworzył szeroko oczy i złapał za rurkę chcąc ją wyciągnąć.
-O nie proszę pana, tak to my się nie będziemy bawić, ta rurka jest po to ,aby się panu lepiej oddychało, jesli chce pan chwilę porozmawiać to na minutkę mogę ją wyjąć, ale tylko na minutkę -powiedziala lekarka , po czym wyjęła Severusowi rurkę i poszła
-Gdzie ja jestem?-spytał Severus słabym głosem wyrażnie poirytowany tym,że został potraktowany jak uczniak, który coś zbroił
-W mugolskim szpitalu, wszystko jest już w porządku, to coś obok to elektrokardiogram, to urządzenie pokazuje czestotliwość bicia twojego serca kochanie - i Hermiona opowiedziała mu wszystko od początku do końca
-Więc można powiedzieć, że uratowałaś mi życie.
-No, można tak powiedzieć, uratowałam nam życie, bo moje życie jest połączone z twoim -usmiechnęła się kudłata
-Dziękuję aniołku, a jak długo tu jeszcze będę?
-Będzie pan tu tak długo jak będzie wymagać tego sytuacja, ale myśle że nie dlużej niż kikla dni, a teraz muszę znów panu założyć rurkę, więc prosze się pożegnać, bo zaraz znów nie będzie pan mógł mówić -powiedziała pielęgniarka
-Hermiono bedziesz tu?Zostaniesz tu ze mna?Proszę nie odchodź, nie chcę zostać tu całkiem sam..., nie po tym co widziałem przez te cholerne trucizny.
-Zostanę, nawet jeśli będą mnie stąd wyganiać, a teraz śpij, musisz dużo odpoczywać, będę tu cały czas, obiecuję, zawsze będę przy tobie.
-Kocham cię.
-I ja cię kocham -pogłaskała go po nosie i pocałowała delikatnie
-Zrobisz coś dla mnie, to bardzo wazne.Jak wiesz zawarłem pakt z Narcyzą i jeśli Draconowi coś się stanie, to ja też umrę, a że Czarny Pan był dziś nie w humorze to, czy mogłabyś sprawdzić co u Dracona?
-Mam sie teleportować do Hogwartu tak?
-Proszę cię bardzo, to dla mnie ważne.
-Skoro to tak ważne dla ciebie, to jest to też ważne dla mnie, nie ma problemu, niedługo wracam.Tylko najpierw zajrzę do mamy, ok?
-Aniolku...
Mina pielęgniarki była -mówićc delikatnie-nietęga, widać było dokładnie różnicę wieku między Severusem a Hermioną
Hermiona głaskała Severusa po policzku dopóki ten nie zasnął i wyszła żeby porozmawiać z matką.
-Hermi, czy ja o czymś nie wiem?-zaczęła matka podejrzliwym tonem
-Nie wiem o czym mówisz mamo-Hermiona udała, że jest tak glupia jak Crabbe i Goyle razem wzięci
-Czy ty masz romans z nauczycielem?Czy wiesz ,że za to mogą cię wydalić ze szkoły?
-Oh mamo, dyrektor wie o wszystkim, poza tym to nie romans, my się kochamy, naprawdę, on jest dla mnie dobry i dobrze mi z nim, tak dobrze jak nigdy.Nic mi nie grozi, nie musisz się martwić, Severus to wspaniały człowiek.
-Nie pochwalam tego, ale zajmiemy się tym później.
-Mamo ja go kocham! Czy ty wiesz ,że dla mnie słońce i księżyc wschodzą w jego oczach?Czy wiesz, że mam oczy tylko po to aby na niego patrzec?Czy wiesz ,ze Bóg stworzył dotyk tylko po to bym czuła ciepło jego rąk?Nigdy nie czułam czegoś takiego i już nigdy do nikogo nie poczuję, inni mnie nie interesują...
-Jak długo to trwa?
-Dopiero dwa miesiące, ale to nie ważne, nie ważny jest czas, ważna jest siła i natężenie tego uczucia.
-Skoro trwa to tak krótko to łatwiej będzie ci się z nim rozstać, nie będę patrzeć przez palce na to co robisz ze swoim życiem, tym bardziej nie będę dawać, że tego nie widzę.
-To zabij mnie już teraz! -Wrzasnęła Hermiona na matkę -Zabij mnie od razu, nie każ mi umierać przez całe życie, nie odbieraj mi duszy!
-Nie dramatyzuj córeczko.
-Więc sama się zabiję!
-Dziecko, przestan, co ty wyprawiasz, nie wiedziałam ,że on jest dla ciebie tak ważny.
-On jest moim zyciem, on jest moją duszą, czuję się tak jakbym spała przez cały czas i jakby dopiero on mnie obudził!
Hermiona zachowywała się jak w amoku, a może naprawdę w nim była?Pani Granger zdała sobie sprawę z tego, że nie będzie jej łatwo rozdzielic córki i tego śmierciożercy, mordercy, czarnoksiężnika...A moze on ją zaczarował?
-Kochanie, a czy masz pewność, że on cię nie zaczarował?Może zrobił coś żeby być bliżej Harrego, może chce posłużyć się tobą, aby go zabić?
-Mamo, co ty opowiadasz!-Hermiona zaczęła się śmiać-Sev w zyciu nie zrobiłby czegoś takiego, poznałam go bardzo dobrze, widziałam jego mysli w myślodsiewni, ale potem ci to wytłumaczę, poza tym, gdyby zaczarował mnie imperiusem ,dyrektor od razu by to zauważył, a eliksir zwany amortencją działa tylko 24 godziny, a już więcej czasu minęło odkąd widziałam się z nim po raz ostatni gdy był zdrowy.Nie bądź taka podejrzliwa, on się zmienił, teraz blizej mu do anioła niż do człowieka.
-Dobrzę więc, idź do niego, będę patrzeć na to przez palce, z nadzieją, że ci przejdzie.Jeszcze godzinę temu na pewno było mu bliżej do anioła niż do człowieka, w takim stanie...Ma bardzo silny organizm.
-Dziękuję ci mamo, wiedziałam, że zawsze mnie zrozumiesz! A miłość do niego przejdzie mi tylko wtedy, kiedy dementor mnie pocałuje-krzyknęła Hermiona już z korytarza.

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Błędy które najbardziej rzuciły mi się w oczy to "hirurgii", "2 schodki"- lepiej, jak używa się liter zamiast liczb, poza tym niektóre zdania, że się tak wyrażę, za wielokrotnie złożone współrzędnie (w niektórych momentach lepiej wyglądałoby to, gdyby zastąpić je kilkoma zdaniami pojedynczymi).
Temu odcinkowi z pewnością wiarygodności dodały profesjonalne określenia chorób (w pewnej chwili zaczęłam się poważnie zastanawiać, czy nie studiujesz jakichś nauk biologicznych :)
Cóż, trochę zdziwił mnie fakt, że mugole radzą sobie lepiej z leczeniem trucizn niż magomedycy (we wszystkich fikach, jakie dotychczas czytałam, to właśnie magomedycy wyśmiewali się z mugolskich lekarzy, którzy "żywcem zszywają swoich pacjentów", pozostawiając blizny), ale to też kwestia wyobraźni (:
Co do tej kanoniczności... To potocznie używane określenie na wielu forach, odnoszące się do zachowania kwintesencji postaci JKR, resztę można już sobie dopowiedzieć.
Nie wiedziałam, że udało mi się tak dobrze uchwycić ten charrakterek Belli, miałam w planach dopiero rozbudować wątek jej charakteru, ale jeśli spodobała ci się ta kreacja, to bardzo się cieszę. O przeżyciach wewnętrznych Toma też postaram się wspomnieć, choć przyznam, że bardziej będę skupiać się na jego przemianie charakteru.
Co jeszcze miałam napisać... Z pewnością przypomni mi się potem...
Świetnie, że zamierzasz trochę "usarkastycznić" Snapea, wyjdzie mu to tylko na zdrowie... (:
Chyba też się z lekka rozpisałam...
Pozdrawiam,
http://narcyzablack-tomriddle.blog.onet.pl/

Anonimowy pisze...

Nowa notka bardzo mi się podobała, rzeczywiście fajnie opisałaś te choroby. Mam nadzieję, że Snape już niedługo wróci do uczenia, bo już nie mogę się doczekać kąśliwych komentarzy Rona.
Pozdrawiam
Kasia
http://nagini-riddle.blog.onet.pl

Anonimowy pisze...

Ślicznie to wszystko opisałaś. Strasznie mi się podoba :)Cieszę się, że się zbudził :D
http://no-ordinary-love-draco-hermiona.blog.onet.pl/

Anonimowy pisze...

Och... ładnie, ładnie:D No, mam nadzieję, że wreszcie opublikuje mi się ten komentarz! Bo próbuje i próbuje i nic mi nie wychodzi:/
No dobra. Strasznie mi się rzuciło w oczy "hirurgii". Ale bardzo fajne te trucizny wymyśliłaś. Lodu i ognia... :D
Tylko jedno mnie wkurza... Że Hermiona tak od razu, że niby kocha tego Sevka i do matki też powiedziała, że "woli umrzeć". Jakoś mi to nie pasi, ale chcę to czytać:D

Anonimowy pisze...

Aaaa, to ja Ice ten poprzedni kom to mój:P

Anonimowy pisze...

Acha, w ostatnim komentarzu miałam jeszcze Ci napisać, że przed notką masz zarąbiste zdjęcie. Nie wiem, czy wiesz, że pochodzi ono z klipu Evanescence do piosenki "My Immortal". Od razu rzuciło mi się w oczy, bo KOCHAM ten zespół =)
Ale to tylko tak na marginesie =)
Pozdrawiam
Kasia
http://nagini-riddle.blog.onet.pl

Anonimowy pisze...

troche błędów widziałam, literówki, połknięte literki... poza tym ździebko denerwuje mnie, że w dialogach nie ma czegoś w stylu "-.....- powiedziała Hermiona z uczuciem." nie wiem jak to się nazywa profesjonalnie ;) i rzeczywiście to "hirurgii" aż gryzie w oczy ;) ale odcinek ciekawy i trzymający w napięciu xD pozdro :*

Anonimowy pisze...

UWAGA !!!TU FEMMEFATALE(nie moge sie zalogowac buuu)


Ile razy ja juz pisalam, ze beda bledy, bedzie ich az ciemno!
DO ICE: Hermiona jest w moim fiku taka jak ja, albo kocha od razu i na zabój, albo nie kocha wcale.
DO KASI:Tez lubie Evanescence, ale tylko pierwsza plytke , druga sie kompletnie nie udała, tylko Lacrymosa jest dobra i to nie za sprawa zespolu a Mozarta;]Ale nie wiedzialam, ze to zdjecie jest z ich klipu.
DO LADY S:Jak sie ciagle pisze i pisze, to w koncu zaczyna denerwowac takie cos w stylu: powiedziala H z uczuciem" nie lubie tych wstawek, draznia mnie, takie jakies suche.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH CZYTAJACYCH MOJE DZIWOLONSTWA:*

Anonimowy pisze...

Na www.draco-hermiona.blog.onet.pl ukazał się 37 odcinek pt. "Deszcz w postaci łez"
Pozdrawiam
Ice

Anonimowy pisze...

Bardzo przepraszam, że dopiero teraz komentuje. Niestety nie miałam wcześniej czasu. Co powiedzieć o notce? Jest piękna! Te choroby po prostu wymiatają! Hehe bardzo fajnie. Czekam na next i mam nadzieję, że pojawi się w ten weekend, a nie po 13 komentarzach! Pozdrawiam,
PS U mnie dzisiaj pojawi się nowa notka :)

Anonimowy pisze...

HEj :) Trafiłam tu przez przypadek i nie załuję ;D Świetnie piszesz :P przeczytałam wszystkie notki i uwazam ze masz talent ;) Juz nie moge doczekac sie kolejnej notki ;P Czekam z niecierpliwoscia ;D

Anonimowy pisze...

Fajna notka ;D Bosko piszesz ;D Czekam na newsa ;P

Anonimowy pisze...

Cześć :* Zapraszam do mnie na nową notke :)
http://no-ordinary-love-draco-hermiona.blog.onet.pl/

Maka aga pisze...

Uważam, że przynajmniej Snape nie powinien używać imienia Voldemorta. Zawsze mówił "Czarny Pan", a takie określenia jak 'Voldziu' dla takiej postaci... hm, ja bym z tego zrezygnowała.
Oprócz tego... bardzo mi się podoba, że dostrzegłaś w Snape to samo, co ja...